Rozwój

Ostatnie lata wyglądały jak ciągłe entuzjastyczne zgadzanie się na wszystko, co przychodzi. Bez decyzji… Raz malowanie, potem śpiewanie, wegetarianizm, rzucanie wegetarianizmu, warsztaty wszelakie obiecujące osiągnięcie szczęścia/ oświecenia/jasności [...]

Warsztat. Grupa na sali, prowadzący też. Teraz ma przepłynąć to na co jesteśmy umówieni. Ma nastąpić przekaz i odbiór. Kłopot w tym, że nie ma hasła i odzewu.

Siódmy zmysł warsztatowy – Piotr Bielski i Bartosz Płazak rozmawiają o subtelnej sztuce trenerskiej warsztatach i jodze śmiechu.

Uważam, że sedno problemu jest w tym, co uznajemy za sens szkolenia ( warsztatu). O ile widzimy go w przekazaniu wiedzy ( wykład, prezentacja) rzeczywiście możemy mówić o ilości.

Jako ludzie podążamy za tym, co dobre. Lgniemy do komfortu oraz pozytywnych aspektów relacji z innymi ludźmi. Chcemy być uśmiechnięci i przeżywać radość. I najlepiej jeśli ten stan będzie trwał w niezmienności.

Kiedy okrętujesz się na jacht, wchodzisz na trap, stajesz się załogą wydać ci się może, że wiesz czego możesz się spodziewać. Jest ktoś kto jacht prowadzi, bierze odpowiedzialność za kierunek, nawigację podział zadań i załogę.

Zaczęło się od spokoju, lekkiego deszczu, małego wiatru, przez stany średnie a skończywszy na potężnym przechyle, spienionej fali i porywistym wietrze, w słoneczno-szaro-granatowym krajobrazie rozbujanego jeziora Kisajno.

Wtedy rozmawiamy o tym, jak czujemy się w męskim gronie, czego chcemy od relacji z innymi mężczyznami, z kim mamy ten rodzaj relacji. Często rozmowa schodzi na temat stresu zawodowego, związków z kobietami, ojcostwa, kontaktu z własnym ojcem.

Nauczyciele Tai Chi mówią zwykle do początkujących: „bierz [to, czego naprawdę potrzebujesz do realizacji celu], nie zagarniaj w pośpiechu [byle czego, słabych rozwiązań, rozpraszaczy]”.

Potrzebują zrozumienia, wsparcia, a jednocześnie poszukują samodzielności i niezależności. W momencie ich hormonalnej burzy bardzo ważne jest, żeby nasza relacja z nastolatkami była zdrowa i otwarta.