LifeFree.pl

On i Ona Dobrze Ustawieni: WYSOKA GARDA I JEJ CENA

Garda to osłona. To takie ciało, które ma na klatce piersiowej zbroję. To taka postawa, która z założenia jest gotowa do obrony. To taka energetyka, która nie dopuszcza strumienia życia, doświadczeń.
On i Ona Dobrze Ustawieni: WYSOKA GARDA I JEJ CENA
On i Ona Dobrze Ustawieni: WYSOKA GARDA I JEJ CENA

Garda to osłona. To takie ciało, które ma na klatce piersiowej zbroję. To taka postawa, która z założenia jest gotowa do obrony. To taka energetyka, która nie dopuszcza strumienia życia, doświadczeń. To mężczyźni i kobiety z mocno wysuniętą klatką piersiową, często też z lordozą. To specyficzny układ kostny, to specyficzny układ mięśniowy. To zranieni, to zdradzeni, być może w poprzednich żywotach, a na pewno w tym, którego doświadczają. To mistrzowie słowa, i żonglerki emocjonalnej, mistrzowie manipulacji energią w relacji i mistrzowie obrabiania rzeczywistości, przez swój procesor umysłu. To osoby o ponadprzeciętnej inteligencji, a raczej tego co nazywamy inteligencją w kategoriach MENSA. To osoby, które w energii na klatce piersiowej noszą zbroję. Nie umieją cieszyć się z codzienności, a raczej przebywają w świecie umysłu. Umysłu wystraszonego, nastawionego na zyski i straty, umysłu nastawionego na wygraną, lub przegraną, umysłu nastawionego na brak przepływu, na wygraną, umysłu drapieżnika, który ma do czynienia z innymi drapieżnikami, lub z owcami.

Wysoka Garda, to nie przejaw inteligencji, chociaż można odnieść takie wrażenie. Wysoka Garda to przejaw zranienia, i głębokiego nie uleczonego bólu. To strach przed otwarciem serca, to zamknięte serce, to nie uleczone jeszcze serce. Wysoka Garda jest po prostu mechanizmem obronnym, który z założenia powinien dawać bezpieczeństwo, ale to tylko złudzenie. To ciężar, który każdy, który ją posiada musi nieść. To nieumiejętność mówienia prawdy. Swojej prawdy w odczuciu, bez względu na to jaka ona jest. To wyrzeczenie się swojej prawdy, kosztem bycia pozornie przyjętym, bo jak nie jest się w swojej prawdzie, to przyjęty może być tylko obraz który kreujemy, a to nie daje ani spokoju, ani relaksu, ani poczucia bycia przyjętym, bo gdzieś przecież w środku wiemy, że to co widzą inni, albo raczej to co chcemy, aby widzieli to ostatecznie nie jesteśmy my.

Wysoka Garda rośnie na podłożu odrzucenia. Bycia w nie właściwym momencie, w niewłaściwym czasie. Może bycie jakąś wpadką? Może bycie bliźniakiem, którego nikt się nie spodziewał, może bycie chłopcem, gdy mama lub tato spodziewali się dziewczynki, może bycie rudym, gdy ktoś spodziewał się szatyna, może bycie za małym, za słabym, za długim, za grubym, za jakimś, ale na pewno nie przyjęcie już gdzieś tam na początku, takim jakim jesteś. Mózg, umysł, serce i dusza uczy się chować, kryć, nie pokazywać. To może też być wierność w sumieniu, jakiemuś dziecku płci przeciwnej, które było nie widziane. Może nie narodzone, a może zabite.

Nie mogę być sobą. Nie jestem właściwy, we właściwym momencie, nie taki. Muszę być inny, być jakiś jaki wymagają, abym był. Nie mogę być gejem, nie mogę być biseksualny, nie mogę płakać, nie mogę być za głośno, nie mogę być za cicho. Coś ze mną jest nie tak. Świat mnie nie przyjmuje takiego jakim jestem. To zakryte często w odmętach świadomości, nie nazwane, nie wyciągnięte na światło dzienne, to uczucie, że bycie sobą czasem równa się śmierć. Ale czy to na pewno nasze? Dla kogo Twoje bycie sobą, równa się śmierć? Może dla tego martwego dziecka Twoje bycie sobą równa się śmierć? Bo jak Ty w końcu staniesz do życia, to Ono będzie musiało umrzeć, a być może tak mocno byłeś, byłaś zrośnięta z tą matrycą energii, że uwierzyłeś, uwierzyłaś, że to Ty? Ale czy to na pewno Ty? Czy to Twój strach przed śmiercią? Czy to może Twoja ślepa miłość do tego, który być nie mógł, a o którym wciąż na nowo przypominasz, bo ktoś wciąż nie patrzy.

Wysoka garda to tarcza, która ciąży. Ciąży przeokrótnie. Ciąży, męczy, zamula, każe żyć i egzystować w rzeczywistości słowa, i umysłu, z zamkniętym sercem, z sercem, które boi się kochać. Często to garda wzięta od jednego z rodziców. A może jeszcze dalej. Często jeszcze dalej. To nieuleczone serce. To kłopoty z sercem, i złość na siebie, że nie umiem cieszyć się życiem, takim jakie jest, to chęć kontroli życia, to brak ufności do wszechświata. To nie wiara w to, że ktoś nad nami czuwa, że to coś większego chce dla nas dobrze, to brak zaufania, który w tym awatarze może mieć początek w relacji z pierwszym rodzicem, który zawiódł i nie chodzi mi tutaj o obwinienie kogokolwiek. To tylko tropy, ślady, aby zdiagnozować samego siebie, i wiedzieć gdzie szukać.

Symptomem Wysokiej Gardy jest uczucie, jakby było Ciebie dwóch. Jeden tęskni, a drugi mówi, że wszystko jest ok. Jeden czuje się zraniony, a drugi się uśmiecha, jeden mówi, że chce, a drugi czuje że musi. To męczarnia, to ciągła analiza i mielenie, kto co powiedział, co miał na myśli, co jest pod tym, co ktoś mówi, co jest pod tym co ktoś robi, to obrabianie rzeczywistości w polu energii. To bycie w takim miejscu, jakby pomiędzy mną a światem, życiem, ludźmi ktoś postawił szybę. Rozumiem, ale nie czuję. Boję się czuć, boję się znów być zranionym, boję się poczuć ból ponownego odrzucenia, więc odrzucam, aby nie bolało, a z drugiej strony chcę być blisko, ale bycie blisko przecież może boleć. I tak tkwię w zamkniętym kole ciągłej nie satysfakcji.

Rozwiązaniem byłoby uleczenie serca. Zabliźnienie ran. Wybaczenie sobie, po pierwsze sobie. Znalezienie i odzyskanie tych części siebie, które stoją gdzieś tam same, opuszczone, zostawione, to praca na wielu poziomach. Na poziomie pola nieświadomości rodu, nieświadomości osobistej, nieświadomości poprzednich żyć, nieświadomości przyjętych obietnic, przysięg, ślubów.

Ludzie z Wysoką Gardą, to najsmutniejsi ludzie na świecie. To smutniejsi od tych, którzy czują, że stracili. Bo Oni czują. Ci z Wysoką Gardą rozumieją, że stracili, ale nie czują. Paradoksem ludzi z Wysoką Gardą jest to, że szukają partnerów, którzy też mają wysoką gardę. Też szukają drapieżnych umysłów, licząc na ich serce. Ani jedni, ani drudzy nie mają wolnych serc, zdrowych serc, ale w oczekiwaniu jest tam coś takiego, takie przekonanie, że to On da mi, odda mi, zwróci, a może pożyczy swoje serce. To niewykonalne.

A zatem… Wolnych Serc.

Dziękuję, że czytasz. A jak uważasz, że warto to proszę udostępnij.

Źródło: tutaj

 

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Rozwój
czwartek, 14 września 2023, 08:03
Co to znaczy trzymać grupę? Trzymać pole, trzymać krąg. Po czym poznać, że ktoś trzyma, że grupa jest trzymana… Z czym kojarzysz trzymanie? Jakie są sposoby trzymania? Kiedy pytam sam siebie, wydaje mi się, że to trzymanie to prowadzenie...
Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Rozwój
czwartek, 27 lipca 2023, 11:37
Łabędzie są białe. Kropka. Z daleka rozpoznajesz łabędzia. W locie, czy na wodzie. Łabędź to łabędź. A czarny jest tak rzadki, że trudno uwierzyć w jego istnienie…

Zobacz również