Gdzie jest granica, za którą narzędzie oddziela nie tylko prowadzącego od uczestnika, ale uczestnika od niego samego i od innych w grupie? Bo w którymś momencie jestem ja, narzędzie i Ty .uczestniku, grupo.
Arnold Mindell nazywa to duchem grupy. Mówi, że każda grupa go ma. To charakterystyczne dla tej grupy pole energetyczne czy jak kto woli morficzne. Główne zadanie prowadzącego pracę grupy to pomóc go ujawnić. Podobnie mówią trenerzy pracujący na procesie. Nazwij to co jest. Mam wrażenie, że to jednak jakoś trudne dziś. Cóż, trudno się dziwić. Nazwanie ducha oznacza jego zobaczenie. A gdyby tak jeszcze postawić pomiędzy słowami duch i prawda znak równa się to mamy, zdaje się, w dzisiejszym świecie, znacznie większy kłopot. Bo pojawia się potrzebę mierzenia się, badania, uświadamiania, szukania i zaradzania. A nie stosowania narzędzi. Narzędzia rzadko mają w opisie np. zastosuj kiedy okaże się że masz na sali parę kochanków, którzy postanowili w niezwykle efektywny sposób zagrać ofiary Twojej pracy i wciągnąć w to grupę poprzez płacz (ona) i radykalną napaść wprost z krzykiem i przekleństwami (on) jednocześnie, bo mają z tego prywatny fan i umówili się by sprawdzić twoje kompetencje (autentyk). Szkoda. Nie ma na to gry(narzędzia). Choć widziałem przypadek próby opowiedzenia dowcipu przy podobnej skali trudności sytuacji. Nie pomogło.
Połączenie używania narzędzi, wspierania doświadczania siebie, pracy z emocjami, dostarczania wiedzy, pracy z procesem rozwoju grupy i na dodatek bycie w kontakcie ze sobą i z ludźmi to zdaje się całkiem sporo. A przecież ta lista do łączenia nie jest wcale skończona. ( patrz np. oczekiwania na górze ;) )
Jak więc może pracować trener? Na co albo na kogo się zdać?
Zobacz także: Holistyczna Szkoła Trenerów
Przeczytaj również: O kontakcie
Źródło fotografii: flickr.com