Ludzie mają ograniczone zaufanie do mądrości procesu. Mądrość procesu – jak to pięknie brzmi. W rzeczywistości nie jest jednak tak pięknie. Przyzwolenie na to, by proces grupowy robił swoje, wymaga wielkiej odwagi. Przede wszystkim proces to spontaniczna zmiana, więc trzeba rozstawać się z tym, co się wypracowało i otwierać się na nowe. I jedno i drugie nie jest łatwe. Jeśli stare jest wartościowe, to pojawia się smutek i żal związany z utratą czegoś cennego. Jeśli nowe jest nieznane, to pojawia się lęk przed tym, co może się stać.
Po prawdzie lęk jest u podstaw zarówno jednego jak i drugiego. To obawa przed cierpieniem, przed tym, że rzeczywistość będzie inna niż ta, której oczekujemy. Zaufanie do procesu jest braniem w nawias własnych planów, oczekiwań, zamierzeń i pragnień. Jest otwieraniem się na dyskomfort.
Zaufanie do procesu grupowego nie ma nic wspólnego z pomyślnością, której sobie tak często życzymy. Bo proces grupowy raczej nie idzie po myśli. Nic sobie nie robi z naszych myśli – jego domeną jest obejmowanie w szerokiej perspektywie wszystkiego, co znajduje się w orbicie życia grupy. A nawet wychodzenie znacznie dalej. A myśl trenera to zaledwie ziarenko piasku wobec rozległej plaży zjawisk grupowych…
Autorski cykl Holistyczne Szkice Trenerskie powstał w ramach Holistycznej Szkoły Trenerów.
Zobacz poprzedni Szkic.
Zobacz kolejny Szkic.