Każdy z nas niesie w sobie pewien zestaw przekonań na własny temat oraz na temat natury życia. Te przekonania są dla nas tak naturalne i oczywiste, że do głowy nam nie przyjdzie je kwestionować. Ba, czasem są w nas tak wrośnięte, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Stają się integralną częścią nas.
"Nie jestem dość dobry". "Nie nadaję się do tego". "Nie stać mnie". "Nigdy nie osiągnę sukcesu". "Nie mam na to wpływu". "Życie to walka o przetrwanie". "Ludziom nie można ufać". "Moja obecność jest bez znaczenia". "Nikt mnie nie pokocha"...
Te przekonania to nasze wewnętrzne programy. To nasze mapy, według których postrzegamy świat i według których wytyczamy swoje życiowe ścieżki. To nasze "obiektywne prawdy", to "oczywiste oczywistości", niezaprzeczalne i niepodważalne.
"Jestem doskonały". "To jest w moim zasięgu". "Kto jeśli nie ja". "To kwestia mojej decyzji". "Życie to fascynująca przygoda". "Ludzie są dobrzy". "Świat mnie kocha". "Moja obecność ma znaczenie".
Przekonania mają potężną moc wpływania na nasze życie. Każde z nich okazuje się być prawdziwe, każde znajduje swoje potwierdzenie i odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wystarczy którekolwiek z nich przyjąć za niepodważalną prawdę, a wszechświat ochoczo przybiegnie do nas z dowodami potwierdzającymi naszą rację. Znajdziemy to, czego szukamy i doświadczymy tego, czego się spodziewamy. Bo nasz świat jest wobec nas dokładnie taki, jaki myślimy, że jest.
"Wszyscy mężczyźni to...". "Wszystkie kobiety to...".
"Ja to zawsze...". "Ja to nigdy...".
------------------------------ --
Oczywiście, nasze przekonania nie wzięły się znikąd. Wypływają z naszego bogatego życiowego doświadczenia. Z doświadczeń dzieciństwa, młodości, dojrzewania. Z tego, jak emocjonalnie przeżyliśmy i w jaki sposób zapamiętaliśmy te zdarzenia. Jaką ich interpretację nieświadomie niesiemy w sobie. Jakie uogólnienie sobie zbudowaliśmy. Jakie wnioski na resztę życia. Być może dzisiaj to wydarzenie przeżylibyśmy i zinterpretowalibyśmy zupełnie inaczej, ale wtedy, w tamtym miejscu i czasie...
Jeżeli więc czujemy, że coś nas w życiu ogranicza, hamuje, dusi, coś nie pozwala się rozwijać, wchodzić w dobre relacje, odnosić sukcesy, występować publicznie... Być może po prostu utknęliśmy na naszej starej mapie? W naszym nieaktualnym sposobie widzenia świata, z naszymi zakrzywiającymi rzeczywistość okularami? W naszych starych wzorcach, którymi nieświadomie kształtujemy nasze życie?
Jak to zmienić? Jak się uwolnić? Jak pójść do przodu?
Możemy to zrobić w cyklu sesji oddechowych.
Na fali łagodnego oddechu wchodzimy w to, co w naszym życiu zatrzymane. W te sytuacje, w których doświadczamy trudności. Zanurzamy się w nie i spotykamy się ze swoimi przekonaniami i emocjami. Schodząc głębiej, warstwa po warstwie odkrywamy kolejne emocje - co jest głębiej, co jest pod spodem. I jeszcze głębiej. Aż dochodzimy do korzeni, do tych starych, dawno zapomnianych zdarzeń, które ukształtowały nas tak, a nie inaczej. Jakbyśmy cofali się w czasie i pozwalali sobie przeżyć to wszystko na nowo, ale wnosząc w to dzisiejszą świadomość. Uwalniamy wszystkie emocje i napięcia, które wtedy pozostały zamrożone i niewyrażone, których nie wolno było nam pokazać i przeżyć. Łagodnie przepuszczamy je przez siebie, aż w naturalny sposób się wysycą i uwolnią.
I wtedy może się okazać, że coś głęboko w nas "przeskoczyło", jakieś przekonanie pękło niczym bańka mydlana. I nagle nasze życie zaczyna płynąć nowym nurtem, a świat nabiera zupełnie innych barw.