Prawdopodobnie lęk jest najważniejszą emocją, jaka wpływa na zachowanie się człowieka i z jaką trener prowadzący grupę ma do czynienia. Wszystkie zjawiska grupowe związane z oporem i trudnościami w prowadzeniu zajęć są zakorzenione w lęku uczestników.
Jest się czego bać. Lęk jest przedsionkiem zmiany, czyli zapowiada utratę tego, co znane na rzecz tego, co nowe i nieznane. Żeby przekroczyć ten próg, trzeba się wystraszyć – inaczej nie może być mowy o rozwoju. Przeżywanie lęku jest zdrowe, jest bardzo na miejscu. Świadomy tego trener ma wewnętrzną zgodę na taką dynamikę rozwoju i służy pomocą w przeżyciu i wyrażeniu lęku przez uczestnika.
Może zapytać wprost: czego się boisz? Albo pójść dalej i zapytać: co najgorszego może się stać, jeśli…?
Okazuje się, że przeżycie i wyrażenie lęku ma moc jego rozbrajania. A nawet, jeśli lęk dalej jest obecny, to dobrze jest pamiętać, że jest on zaledwie żółtym światłem, a nie czerwonym. Zatem bój się i zrób to, co masz do zrobienia.