Ktoś podrzucił mi popularne opracowanie podstawowych teorii fizyki kwantowej. Ponieważ fascynują mnie związki pomiędzy fizyką a psychologią i życiem codziennym, przeczytałem je, choć z niemałym trudem. Opłacało się. Odkąd bowiem pojąłem w pewnej mierze znaczenie dla codzienności zasady nieoznaczoności Wernera Heisenberga – fizyka, laureata nagrody Nobla, przekładam ją na wiele aspektów mojego życia. Przymierzam do moich obserwacji. Heisenberg stwierdził, w skrócie i uproszczeniu, że nie jest możliwy jednoczesny i dokładny pomiar dwu wielkości, które są ze sobą powiązane: pędu i położenia lub energii i czasu. Czyli albo śledzimy miejsce, w którym coś cząstka się znajduje albo jej pęd lub też: albo energię cząstki albo czas, w którym energia ta została zmierzona. Analogicznie: albo obserwuję to, o czym myślę albo to myślę ;). Jak jedziesz na rowerze, to albo staniesz i wiesz gdzie stoisz albo jedziesz i poznajesz prędkość. Albo to albo to, nie ma że to i to. Zjeść ciastko albo mieć ciastko.**
Ta nieoznaczoność pomogła mi odzyskać sporo energii, a jej rozumienie stało się dla mnie znaczące. Zadawałem sobie pytanie co robi mi zajmowanie się czasem w pracy z grupą, śledzenie go, pilnowanie by się nie wydłużył. Zobaczyłem jeszcze mocniej, że tracę to co najważniejsze. Tracę uważność na grupę, uczestnika, siebie i cel pracy. Zaś mój problem z mieszczeniem się w czasie ma coraz więcej energii. Zacząłem odpuszczać czas.
Na koniec myślę, że nie trzeba się zajmować ani tym, ani tym… za bardzo. Wystarczy czuć i pytać siebie i grupę o potrzebę i sens, i za nimi podążać. Zauważać. Kierować uwagę, dostrzegać. A czas wtedy będzie na wszystko najwłaściwszy. *** A rzeczy w tajemniczy sposób same wyregulują się w najlepszy możliwy sposób. Jak szwajcarski zegarek ;).
* Nie dla wszystkich, są tacy, dla których agenda jest ratunkiem. Można się do niej odwołać, by coś uzyskać.
** Kiedy pracowałem w korporacjach zawsze kiedy słyszałem że „ma być więcej” pytałem: „A ma być też lepiej czy zgadzacie się, że może być gorzej?”
*** za wykładem dr Dawida Hawkinsa: „Problemy automatycznie zaczynają się zmniejszać, kiedy kierujemy na nie swoją uwagę. Po prostu zauważaj to, co sprawia ci problem ale nic z tym nie rób. Nie walcz, nie zmieniaj tego siłą woli (ego). Pozwól świadomości (intencji) samej dokonać zmiany zgodnie z zasadą Heisenberga. Oświecenie jest bardzo łatwe, chodzi o to, by sobie odpuścić, natomiast ludzie ciągle się z czymś zmagają i zmagają”.