LifeFree.pl

Poprzez ciało do Prawdy?

Przygotowując kilka dni temu wpis chciałam podzielić się z wami refleksjami na temat intuicji i tego jaką rolę w jej odbieraniu odgrywa ciało. Byłam przy słowach Grzegorza Pawłowskiego...
Poprzez ciało do Prawdy?
Poprzez ciało do Prawdy?

Przeżywasz ten maleńki skrawek czasu, który jest twoim,

ale ten skrawek to nie tylko twoje życie.

To suma wszystkich żyć, które toczą się równolegle z twoim.

/Robert Penn Warren/

 

Powyższe słowa Roberta Penn Warrena od kilku lat wracają do mnie i za każdym razem zatrzymują nieco dłużej. Tak jest również i dzisiaj. Przygotowując kilka dni temu wpis chciałam podzielić się z wami refleksjami na temat intuicji i tego jaką rolę w jej odbieraniu odgrywa ciało. Byłam przy słowach Grzegorza Pawłowskiego, który napisał w książce "Oddech", że ciało jest ostoją naszej wewnętrznej prawdy.

Automatycznie przyszło do mnie skojarzenie z intuicją, z tym, że poprzez znajomość odczuć swojego ciała, poprzez oswojenie się z językiem jakim do nas mówi, możemy zrobić ważny krok ku pogłębieniu intuicji. A poprzez to ku - jak mi się wówczas wydawało - prawdzie, którą rozumiem, jako dotykanie istoty rzeczywistości w jej pełnym ksztacie. I nie mam tutaj na myśli jakiejś uniwersalnej prawdy, która obowiązuje zawsze, wszędzie i każdego, ale tego świeżego spojrzenia "jak jest teraz?".

Wpis owszem powstał, ale wciąż miałam wrażenie, że czegoś brakuje, że nie dotknęłam czegoś istotnego, że coś pomijam. Wciąż chodziła za mną myśl, że jest coś, co przeczuwam, ale nie mam w tej chwili do tego dostępu. Krótko mówiąc, że to nie ten wpis, nie teraz i nie w tej formie, czyli nie może trafić na bloga. Czułam, że potrzebuję przegadać to z osobą, której uwagi w tym obszarze cenię, że nawet jeśli nie wywróci to mojego podejścia do góry nogami, to złapię to coś, czego w temacie "intuicja- ciało" brakuje mi, albo po prostu nie potrafię na ten moment wyrazić. I tak się stało.

Już kiedyś pisałam, że w moim doświadczeniu ciało jest jak papierek lakmusowy, który pokazuje nam czy to, co dzieje się w naszej głowie, co pojawia się jako produkt myśli, wspomnień i wyobrażeń jest spójne z rzeczywistością. Brakowało jednak tutaj ważnego zastrzeżenia - takiego, które wiele zmienia, rozjaśnia i daje mi pewność, że nie wprowadzę nikogo w błąd pewnego rodzaju skrótem myślowym.

Istotne jest bowiem, aby za każdym razem pamiętać, że ciało będzie sygnalizowało nie tylko to, co dzieje się w tej właśnie chwili, w tej właśnie sytuacji, ale da nam znać także o tym, co się już w nim zapisało. Obraz rzeczywistości - odbieranej tu i teraz poprzerz odczucia z ciała - będzie więc czy tego chcemy czy też nie zafałszowany przez trudne doświadczenia, zranienia i traumy, szczególnie z okresu wczesnodziecięcego. To nie będzie czyste odzwierciedlenie tego, co jest tu i teraz! Niestety nie.

Nie uciekniemy bowiem od pewnych uwarunkowań, które są podstawą naszej tożsamości. I z pokorą warto to przyjąć. To, czego doświadczamy przez ciało, poprzez jego nawet subtelne sygnały, będzie odbicie wszystkiego, co toczy się i kiedykolwiek toczyło w życiu. Nie tylko naszym. Tak jak w cytacie powyżej, to co określamy jako "nasze" życie to złudzenie. Życie bowiem to ciągła interakcja wszystkich "żyć", czyli "naszych", "twoich", "ich". Tutaj nie ma miejsca na "moje", tutaj zawsze będzie suma wszystkiego, a więc także suma wszystkiego co płynie przez ciało, reakcji z kiedyś, reakcji z tu i teraz. Czasami nie tylko naszych indywidualnych.

To, co możemy zrobić, aby móc w coraz większym stopniu zaufać swojemu ciału i zrozumieć jego reakcje i sygnały, to poznawać siebie, pytać wciąż na nowo "kim jestem? co mnie kształtowało i kształtuje? jakie są moje wewnętrzne rany? dlaczego tak, a nie inaczej reaguję?". Pytać i badać siebie wciąż na nowo, patrzeć na swoje odcicie w lustrze jakim są relacje z innymi ludźmi i przyjmować tę prawdę o sobie z pokorą. Pracować nad tym, nad czym się da, a zaakceptować to, czego zmiana nie jest już w naszej mocy.

Odczuć z ciała, a więc także oddechu, nie jesteśmy w stanie stłumić, zablokować raz na zawsze. Owszem, staramy się to zrobić, jesteśmy tego uczeni, a czasami nawet przymuszani od dzieciństwa. Pod wpływem różnych doświadczeń, nacisku ze strony bliskich osób zamrażamy się w ciele, upychamy tam różne niewygodne dla nas (lub dla naszych opiekunów) emocje, próbujemy różnymi technikami oddechowymi coś w sobie zmienić, poprawić. Ale i tak to wszystko na nic. I tak przychodzi moment, kiedy puszczamy to wszystko, czasami w najmniej spodziewanym dla nas momencie, i wtedy oddech może być taki, jaki jest. I właśnie wtedy oddaje on prawdę o tym, co się w nas dzieje, a także co zapisało się. Tutaj także odzywa się ta "suma wszystkiego". Podobnie odczucia z ciała - jakbyśmy się długo od nich odcinali, zamykali na nie oczy i tak w końcu dotrą do naszej świadomości, już jako krzyk. Zwykle to bardzo bolesny moment, trudna zdrowotnie sytuacja.

Osoby, które towarzyszą innym na duchowej ścieżce lub ogólnie wspierają w rozwoju osobistym, podkreślają wagę ciała w tych wszystkich praktykach. Zachęcają do doświadczania go nie w jakiś konkretnych praktykach, ale po prostu poprzez pozwoleniu mu na naturalną ekspresję poprzez taniec, medytację w ruchu czy wejście w głębszy proces podczas masażu. Nie ma tutaj znaczenia nasza sprawność fizyczna, bo nie o nią tutaj chodzi. Nie tak rzadko sportowcy, zawodowi tancerze, jogini, nie mają wcale tak dobrego kontaktu z ciałem, jak by nam się wydawało. Zdarza się, że traktują swoje ciało jako narzędzie do celu, a nie jako przejaw życia. Ważne więc abyśmy obudzili w końcu swoje ciało, abyśmy je poczuli, zaczeli je słyszeć. Uśpione nie pozwolą nam lepiej zrozumieć siebie, zrobić ważnego kroku ku poznaniu traum jakie się w nas zapisały, a to mogłoby nas przybliżyć do doświadczania życia bardziej bezpośrednio.

Nawiązując do cytatu Grzegorza Pawłowskiego i Roberta Penn Warrena, ciało owszem może być ostoją naszej prawdy, ale zawsze będzie to prawda o nas samych, o naszej historii, o tym jak organizujemy się w codzienności, w relacjach, prawda która jest zapisem wszystkiego, co toczy się równolegle z naszym życiem, ale nie wierne odzwierciedlenie rzeczywistości.

 

Ludzie

Agnieszka Bonar-Sadulska

Agnieszka Bonar-Sadulska

Trener
Trenerka rozwoju osobistego w trakcie szkolenia przygotowującego do rekomendacji trenerskiej PTP (HST). Założycielka Correlation.pl - przestrzeni do rozwijania świadomości ciała. Współtworzy Fundację Willigisa Jagera „Mądrość Wschodu i Zachodu".

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Rozwój
czwartek, 14 września 2023, 08:03
Co to znaczy trzymać grupę? Trzymać pole, trzymać krąg. Po czym poznać, że ktoś trzyma, że grupa jest trzymana… Z czym kojarzysz trzymanie? Jakie są sposoby trzymania? Kiedy pytam sam siebie, wydaje mi się, że to trzymanie to prowadzenie...
Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Rozwój
czwartek, 27 lipca 2023, 11:37
Łabędzie są białe. Kropka. Z daleka rozpoznajesz łabędzia. W locie, czy na wodzie. Łabędź to łabędź. A czarny jest tak rzadki, że trudno uwierzyć w jego istnienie…

Zobacz również