Dziś przedstawiam Wam odpowiedz Tarota na pytanie, co w takim razie powinniśmy robić, jako ludzie - tu i teraz, w czasie kiedy Cernunnos rozgaszcza się u nas "na dobre".
Odpowiedz na to pytanie przyszła w karcie księżniczki pucharów, w tradycyjnych taliach nazywaną giermkiem lub paziem pucharów bądź kielichów.
"Tradycyjne" znaczenie tej karty, związane jest z nową, dziecięcą energią, osadzoną w żywiole wody - co oznacza wszystko co związane jest z emocjami, wrażliwością, intuicją, delikatnością, subtelnością...naszym wnętrzem i wszystkim co podpowiada nam nasz "wewnętrzny głos". Jest to też karta nauki, symbolizująca otwartość, gotowość człowieka do uczenia się i wyciągania wniosków ze swoich dotychczasowych emocjonalnych, duchowych doświadczeń.
Kiedy patrzę na kartę księżniczki pucharów przede wszystkim czuję wewnętrzny spokój, pomimo że jakaś część mnie widzi za postacią wiatr kołyszący jesienne liście na wiekowym drzewie...Jesień to czas refleksji i powolnego zamierania natury w cykliczności pór roku. Stare musi odejść, umrzeć, by wiosną urodziło się nowe. Księżniczka stoi przy drzewie, odwiecznym symbolu życia i śmierci, otoczona wodą...życiodajnym źródłem życia...I w całym tym jesiennym krajobrazie symbolizującym zmiany...stoi ona, w czerwonej szacie, której kolor jest symbolem ognistej energii przetrwania i życia właśnie...ma zamknięte oczy co symbolizuje "bycie w sobie" i z jakimś namaszczeniem trzyma kielich, który symbolicznie znów mówi o życiu wszelakim. To piękna kobieca energia (na głowie ma opaskę z Lunulą - symbolem kobiecej energii i płodności), która prosi nas o spojrzenie (zarówno kobiet, jak i mężczyzn) w swoją kobiecą, wrażliwą, czułą, delikatną część i o to, by posłuchać...co ona teraz do nas mówi, czego potrzebuje...w służbie nam, ale też dla Matki Ziemi.
A więc chodzi o ŻYCIE - to słowo powtarza się najczęściej w powyższym opisie.
Symbolicznie karta mówi też o podążaniu za swoimi marzeniami, właśnie teraz. Za czym wcześniej nie mieliśmy czasu pomarzyć? Czy w ogóle marzyliśmy? Mówi też symbolicznie o przybywaniu...o byciu w drodze nowej energii, nowej duszy...czasami wprost mówi o zamiarze inkarnacji kolejnej duszy w ciało tu na Ziemi...czasem prognozuje ciążę po prostu, bądź narodziny dziecka.
A zatem idzie coś nowego...dla każdego z nas będzie oznaczało to coś innego, ale wygląda na to, że koronawirus zaprasza nas do podróży do naszego wnętrza, by pożegnać stare i...powitać nowe...z miłością, delikatnością, subtelnością i wrażliwością.
Życzę cudnych podróży "do siebie"
A ty? Co widzisz, co czujesz kiedy patrzysz na tą kartę?
Jestem ciekawa Twojej refleksji.
Dziękuję że czytasz...i że się dzielisz.
Dobrego dnia