LifeFree.pl

On i Ona Dobrze Ustawieni: STOP. TO NIE MOJE CIĘŻARY

Przyszedł pierwszy. Był już przed 8.30. Krępy, może z 35 lat, ale wyglądał jakby miał z 45. Siwe włosy. Dużo napięcia w klatce i obręczy barkowej. Mocno zaciśnięta szczęka, i pięści. Widać od razu, że ma w sobie dużo złości.
On i Ona Dobrze Ustawieni: STOP. TO NIE MOJE CIĘŻARY
On i Ona Dobrze Ustawieni: STOP. TO NIE MOJE CIĘŻARY

Przyszedł pierwszy. Był już przed 8.30. Krępy, może z 35 lat, ale wyglądał jakby miał z 45. Siwe włosy. Dużo napięcia w klatce i obręczy barkowej. Mocno zaciśnięta szczęka, i pięści. Widać od razu, że ma w sobie dużo złości. Pod złością zawsze siedzi smutek. Tyle ile masz w sobie złości, tyle też smutku.

Usiadł, i powiedział, że żona go tu przysłała. Przypomniał mi historię, gdy dzwoniła jakaś kobieta, która chciała wysłać męża na ustawienia. Podczas rozmowy powiedziałem jej, że czuję, że to ona powinna przyjść, a mąż jak poczuje to swoją drogą. Jednak postawiła na swoim.
- Zawsze stawia na swoim – powiedział – tak już jest. Od dwunastu lat stawia na swoim, i nie ma z nią dyskusji – szczęka mu się zacisnęła.

- Złościsz się na nią? – zapytałem.
- Złoszczę? Jestem wkurwiony. Kiedyś za mało zarabiałem. Było źle. Zacząłem zarabiać, jest źle, bo nie ma mnie w domu. Zacząłem przebywać w domu, to źle, bo nie wychodzę z kolegami, i kapcieje. Zacząłem wychodzić, jest źle, bo ciągle koledzy. Źle bawię się z dziećmi, jestem złym ojcem, złym mężem, bo inni tacy dobrzy. Kupiłem pierścionek, to słyszę, że Mariola dostała samochód. Kupiłem samochód, to słyszę, że chyba coś przeskrobałem, bo chce ją przekupić pieniędzmi – i tak opowiadał kolejne przykłady. Słuchałem i nic nie mówiłem. Niech się z niego wyleje. Zamilkł po kilku minutach. Sala w ciszy. Kobiety wycofane, w ciele. Dwie płaczą. Takie co już po rozwodzie.

- Wiesz czego Ona od Ciebie chce? – zapytałem.
- Żebym był inny. Żebym był jakiś, a ja chce być sobą. – odpowiedział.
- Nie. Ona chce, abyś jej z siłą i bez przemocy pokazał, jaki jesteś. Żebyś postawił na swoim, z pewnością i siłą. I cały czas Cię do tego prowokuje, abyś w końcu stanął w swoim. Kto był wiecznie nie zadowolony. Mama czy Tata?
- Mama ciągle, mówiła, że nie wolno być takim, a takim, a później zmieniała zdanie.
- Masz nienarodzone rodzeństwo?
- Tak siostrę. Urodziła się martwa – posmutniał. Zmienił mu się ton głosu.
- Ustawimy to. Ok ? – zapytałem.
- ok.

Stawiam reprezentanta mamy, martwej siostry, i jego. Mama zaczyna się denerwować i chodzić w kółko. Martwa siostra kładzie się na podłodze. Reprezentant klienta patrzy na martwą. Mama nie może patrzeć, bo patrzy On. On niesie nie swój ciężar.

- Niesiesz ciężar matki. Ona straciła dziecko. Ona miała w tym doświadczeniu swoją żałobę do poniesienia. Ty wziąłeś to na siebie. Jak nie byłeś sobą, to byłeś bliżej siostry. Poniekąd jakby żyjąc jej życie. Próbując być dla matki tym dzieckiem, a Ty nie jesteś tym martwym. Ty jesteś tym żywym.
- Tak, ale ona taka mała. Tak skrzywdzona przez los – dostawiam tatę. Ojciec patrzy przez łzy na syna.
- Tato, ja żyję – mówi klient.

- Mój kochany syneczek. Mój malutki – klient odchodzi od martwej siostry. Idzie w ramiona taty. Mama przestaje chodzić w kółko. Zaczyna patrzeć na martwe dziecko. Pochyla się nad nim. Łapie kontakt, i zaczyna tulić, a potem płakać. Potem zaczyna krzyczeć i wyć. Ojciec trzyma reprezentanta klienta w ramionach. Nie pozwala mu się odwrócić w stronę matki. Po chwili się uspokaja. Martwa siostra patrzy w oczy matce. Matka patrzy w oczy martwemu dziecku. Pomimo tego, że Oni odeszli, nadal są z nami, w innej przestrzeni, i oddziaływują na nas, a my na nich. Choć ich nie widać, to tak jakby byli.
- Popatrz na mamę – proszę – i powiedz do niej. Niosłem ciężar Twojego smutku i żałoby. Niosłem ciężar też Twojego losu kochana siostro. Teraz Wam to oddaje. Dziękuję. Nauczyłem się, że nie wolno brać nie swojego.

Energia płynie do matki. Energia ciężaru. I o dziwo matka zaczyna się prostować, a siostra bierze głęboki oddech i uspokaja się. Mama ociera łzy. Martwa siostra bierze głęboki oddech, rozluźnia się i zamyka oczy. Mama klienta wstaje na równe nogi. Jest pełna siły i otwartości na syna.
- Widzę Cię. Mój kochany żywy chłopiec. Jak bardzo się cieszę, że żyjesz, i że jesteś chłopcem. Taki jesteś właściwy.
Klient podchodzi do mamy. Wpada jej w ramiona. Może być już tylko żywym chłopcem. Dostawiamy żonę. Żona patrzy na niego z zaciekawieniem. Podchodzą bliżej siebie.
- Czy jej tato pił? – pytam.
- Tak. Chlał i ich zostawił. Nie zarabiał pieniędzy. Kiedyś pojechał kupić auto, i po miesiącu wrócił, bez pieniędzy.
- Powiedz do niej – Oddaje ciężar bycia ojcem Twojemu Tacie. Nie jestem lepszym ojcem dla Ciebie niż on.
- Oddaje ciężar bycia ojcem Twojemu tacie. Nie jestem lepszym ojcem dla Ciebie niż on – klient bierze głęboki wdech i wydech. Schodzi z niego z 200 kilogramów. Pojawia się lekkość i rozluźnienie. Jej zaczyna zmieniać się twarz. Wygląda jakby była małą dziewczynką. Zaczyna płakać i biegnie do męża, i rzuca mu się, na szyje. Przerywam ten ruch. Zatrzymuje ją. Wycofuje. Powiedz do niej. Kocham Cię, ale to dla mnie za dużo. Dostawiamy jej tatę. Pokaż jej palcem na jej tatę. I powiedz do niej. On jest Twoim tatą. Ja jestem tu tylko Twoim mężem. Reprezentantka żony klienta niechętnie odwraca się, w stronę ojca.

- Nie mogę na niego patrzeć – reprezentantem ojca jest klient z problemem alkoholowym – „przypadkiem”.
- Jak się czujesz teraz? – pytam klienta. Lżej. Jakby zeszedł ze mnie jakiś obowiązek, jakiś ciężar. Ona jest dorosła. Ja nie jestem jej tatą.
- Tak. To oczywiste. Jesteś tutaj tylko jej mężem.
- I co teraz? – pyta klient.
- Teraz będzie tak lekko jak teraz jest. Niesiesz już tylko swój ciężar.
Kurtyna w dół.

Wydaje nam się, że możemy coś nieść za innych. Ale wtedy tylko odbieramy im siły. Nie da się być mężem dla córki. Nie da się być byłą partnerką dla ojca. Nie da się być byłym partnerem dla matki. Nie da się nieść czyjejś odpowiedzialności za decyzję. Nie da się być byłym mężem dla swojej żony. Nie da się być ojcem dla nieswoich dzieci, i tych żywych i tych martwych. Nie da się być martwym dzieckiem jak jesteśmy żywi. Nie można być zmarłym bratem swojej matki, nie można być zmarła córką swojej babci. To nie nasze ciężary. Nie da się nieść losu innych. Jest wtedy za ciężko. To ponad nasze siły. Nie możemy wtedy w pełni stać w swoim i celebrować dar życia. Oddaj co nie Twoje. Puść. Zostaw. Oddajesz im wtedy ich siłę do działania, do zmierzenia się w własnym losem, bo los każdy ma inny. W ramię w ramię z własnym losem, jest nam lekko. Jest tam taki ciężar, jaki jesteśmy w stanie unieść. Bierz swój ciężar. Ciężar swojego ojcostwa, swojego macierzyństwa, swojego bycia bratem, siostrą. Tyle wystarczy. Amen.

Dziękuję, że czytasz. A jak uważasz, że warto to proszę udostępnij 

Źródło: tutaj

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Holistyczne Szkice Trenerskie: O trzymaniu grupy

Rozwój
czwartek, 14 września 2023, 08:03
Co to znaczy trzymać grupę? Trzymać pole, trzymać krąg. Po czym poznać, że ktoś trzyma, że grupa jest trzymana… Z czym kojarzysz trzymanie? Jakie są sposoby trzymania? Kiedy pytam sam siebie, wydaje mi się, że to trzymanie to prowadzenie...
Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Holistyczne Szkice Trenerskie: Czarny łabędź

Rozwój
czwartek, 27 lipca 2023, 11:37
Łabędzie są białe. Kropka. Z daleka rozpoznajesz łabędzia. W locie, czy na wodzie. Łabędź to łabędź. A czarny jest tak rzadki, że trudno uwierzyć w jego istnienie…

Zobacz również