Miała z 40 lat. Długie ciemne włosy. Zadbana. Usiadła zdenerwowana. W środku cała drżała. I już chciała zacząć opowiadać tą swoją historię. Gdyby rozmowa o problemie coś zmieniała bez głębszego wglądu to bylibyśmy mistrzami rozwiązywania problemów. Czasem trzeba zamilknąć, aby to co nie wypowiedziane, to co za słowami i między nimi mogło być poczute w środku. Rozwiązania są zawsze w nas. Wystarczy posłuchać z delikatnym czułym oddechem.
Zatrzymałem ją w tym biegu. Tego się nie spodziewała. Myślała, że pogłaszcze po głowie. Jak tata, ktorego kiedyś nie było, gdy miał być. Ale ja tylko wspolodczuwam. Nie współczuję. Nie dał bym rady. Nie uniósł bym tego. Niesienie nie swoich ciężarów tym innym odbiera siły, a na mnie ściąga problemy. Mam dwie córki, i tyle mi wystarczy. Siada przy mnie silna kobieta, chociaż cała drży.
- Oddychaj. Powoli. I nic nie mów.
Chwilę tak ją trzymam. Potem proszę, aby powiedziała.
- Był a w sumie to jest taki jeden. Chciał mnie. Kręcił się koło mnie. Ale zdecydował się na inną. Ja wtedy nie do końca chciałam. A teraz widzę ich jak chodzą za rękę. Jak on na nią patrzy. I bierze mnie taka złość i zazdrość, że nie mogę na to patrzeć.
Zaciska pięści i szczękę. Ciało się spina.
- Razem z kim nie możesz patrzeć na miłość? Komu jesteś wierna, jak patrzysz na miłość?
- Nie wiem.
- Czy tato miał jakąś miłość przed mamą? Albo czy mama była tą porzuconą? Przez jakiegoś mężczyznę?
- Tato był z taką jedną. Mama kiedyś mi ją pokazała.
Ustawiam tatę, mamę, klientkę i tą kobietę.
Tata patrzy na żonę. Żona patrzy na męża a córka stoi przy tej kobiecie. Przy tej zostawionej. Ta zostawiona zakrywa oczy. Im bardziej zakrywa tym ojciec z matką bliżej siebie.
- Powiedz do tej kobiety. Nie mogę patrzeć na miłość razem z Tobą. Czuję Twój smutek. Czuję Twój ból. Jestem tu przy Tobie, przy tej porzuconej.
A teraz popatrz wewnetrznie na tą parę.
- Nie mogę. Czuje zazdrość.
- Patrz. Patrz jakie to piękne.
- Nie. To okropne.
- Zobacz jak pięknie on ją obejmuje. Jak o nią dba. Jak ją przytula. Jak się uśmiechają do siebie. Jak się całują. Jakie to piękne.
- kurwa... to naprawdę piękne.
Zaczyna płakać. Wyć.
- Ja pierdole jakie to piękne... jak ona na niego patrzy. Z jaką miłością.
- Tak. I jezeli to widzisz, to znaczy, że masz taki właśnie piękny obraz miłości zapisany w sobie. Jakbyś go nie miała to byś tego nie zobaczyła. Nie czuła byś go tak mocno, każda swoją komórką ciała. Każdym oddechem. A czujesz ?
- No tak. Czuje tak mocno... każdy niuans. Gest... pocałunek.
Przeciera łzy. Oddech się uspokaja.
- Taka właśnie była miłość Twojej mamy i Twojego taty, i Ty z tego powstalaś.
- Już mogę na to patrzeć. Dziękuję.
Była partnera ojca odsuneła się. Ale za nim to zrobiła popchała klientkę delikatnie w stronę mamy.
Kurtyna w dół.
A Ty na co nie możesz jeszcze patrzeć?
Dziękuję, że czytasz. A jak uważasz, że warto to proszę udostępnij
Źródło: tutaj
