Syn w kręgu ojców
Krąg to stara tradycja. Każdy ma tu głos. Zatem każdy będzie wysłuchany. Nie ma tu zarządzania jest przywództwo. Ma je ten kto ma głos. Głos ma ten kto ma gadający patyk. Jedni na chwilę drudzy na dłużej. Inni rzadko albo wcale. Kto ile chce, może, jest gotowy. Bez przymusu. Cisza jaka panuje w kręgu kiedy mówimy o czymś jest niesamowita. Stoi za nią ciekawość. Ciekawość treści, osoby, możliwości, co teraz będzie, co się zmieni, jakie nowości się pojawią, czy to ktoś mi bliski, czy mniej, czy mi zagraża czy wspiera. Krąg pozwala się poznawać na każdym kroku, przy każdej okazji kiedy się zawiązuje. Kiedy to czym się zajmowaliśmy było bardziej w sferze nas ojców niesamowite było obserwować jak synowie nas słuchają. Jak obserwują, jak wyczekują, jak się zachowują kiedy mówi ojciec, jak przymierzają wypowiedzi innych ojców do tego co wiedzą i co mówi ich ojciec. Jak się uczą. Jak się nudzą, jak się zgadzają i nie zgadzają z tym co jest mówione. Jak zasypiają swobodnie w ramionach ojca. Jak wybudzają się kiedy krąg się ożywia. Jak biegają całą zgrają waląc w bębny z okrzykiem krąg! A jednak krąg ma swoją moc. Moc ta rosła z dnia na dzień. Co dzień rano bębny biły spójniejszy rytm, więcej ojców i synów grało, klaskało, tańczyło. Plemienna tradycja ożywiała się w nas. Bez instrukcji, bez namawiania, bez zapraszania, argumentowania. Sama. Do dźwięku i rytmu doszedł ruch, doszły okrzyki. Pierwotna potrzeba bycia w męskiej mocy objawiała się w tym właśnie co robiliśmy, albo raczej co się z nami działo. Bo przecież nikt raczej nie planował walenia codziennie o poranku w bęben albo wrzasków jak na brzegu rzeki Kongo. Przynajmniej ja tego nie planowałem. Co nie znaczy, że tego nie lubię. Synowie patrzyli, słuchali, czerpali z mocy kręgu. Któregoś dnia zobaczyliśmy jak bardzo wiele. Pokazali nam bowiem swój krąg. My milczeliśmy w zaplanowany sposób. A oni rozprawiali. Niezwykłe było patrzeć jak potrafią to robić. W porządku, w dyscyplinie, bez kłótni, bez przekrzykiwania się, bez wydłużonego przekonywania się, bez parcia na przepychanie swojego, za to rzeczowo, swobodnie, elokwentnie, mocno, wyraźnie, mądrze, dorośle, z dystansem, nie za długo, i na swoją rzecz z pamięcią o nas ojcach. Mają to od nas. Tu w kręgu mogli nas widzieć wszystkich na raz, w każdej sprawie. W krótkim czasie tyle różnorodności. I czerpać. To wspaniałe móc obserwować 15 chłopców rozprawiających w kręgu w tak dojrzały sposób. Niezapomniane, budujące, mocne, dające chęć do życia i pracy.
Lato leśnych ludzi, czyli krąg ojców i synów. Fundacja Rozwiń Skrzydła i Polska Witalna. Ośrodek rozwoju w Polu. Gajrowskie sierpień 2018r
Powiązane artykuły:
Krąg ojców i synów. Wprowadzenie.