Pragmatyka antropologiczna. Szkolenie świadomościowe na kursie dla początkujących?
Z socjologicznego, przyziemnego lub jak to nazywają niektórzy – ugruntowanego – punktu widzenia, rynek usług pracy z ciałem, a do tego sektora należy także joga, jest w Polsce dopiero rynkiem wschodzącym, czyli dużo tu entuzjazmu lub agresywnej negacji i ciągle zbyt mało wiedzy klientów (a w tym przypadku praktykujących jogę) o wysokiej jakości usługi. Ten odstręczający język usługowości i marketingu jest jednak znakiem czasu i wymogiem zarządzania jakością, z którym polska jogą będzie musiała sobie poradzić. I co charakterystyczne dla uniwersalnego przesłania B.K.S. Iyengara pojęcie świadomego klienta doskonale rymuje się tu z jogicznym procesem poszerzania świadomości w praktyce. Marketing jakości i język wartości w jodze spotykają się w zasadzie budowania silnego, świadomego i wolnego w swoich wyborach życiowych podmiotu ludzkiego. W metodzie Iyengara praktykujący jest także najbardziej autonomicznym ekspertem od samego siebie i to on ma uczyć się szacunku dla sygnałów własnego ciała, bo wolność to prawo do samodzielnego i odpowiedzialnego wyboru jednostki. Uważam, że powinna zostać wypracowana, spisana i wdrożona polska forma nauczycielskiego kodeksu jogi wraz z narzędziami środowiskowymi i prawnymi egzekwowania takiego kodeksu. Jest jednak jeszcze ważniejsze i pilniejsze zadanie kulturowe do wykonania w stosunku do budowania indywidualnej świadomości polskich adeptek i adeptów jogi, a mianowicie wspieranie ich w wychodzeniu z zależnościowej pozycji ofiar cudzych lub własnych nadużyć. Chodzi mi tu o psychologiczną prawdę, że ofiarą się nie zostaje, ofiarą się staje, a chroni przed tym wiedza i świadoma praca nad własną podmiotowością. Inaczej mówiąc, jeśli wiesz, czego chcesz od siebie i świata, to te relacje będą zdrowe, bo z każdej sytuacji jest wyjście na długo przed jej finalną patowością, tylko często nie chcemy wziąć odpowiedzialności i podjąć decyzji. Wedle pragmatyki antropologicznej względem pracy z ciałem, którą tutaj chcę jednoznacznie wyartykułować: uważam, że kursy jogi dla początkujących powinny zawierać w sobie wstępne szkolenie świadomościowe dla uczennic i uczniów prezentujące im zasady relacji w jodze według metody B.K.S. Iyengara. Nie ma żadnego powodu, żeby osoba, która uczy się wykonywać najprostsze asany nie dowiedziała się uprzednio, jak jej miejsce w praktyce jogi widział sam Iyengar i czego oczekiwał on od nauczyciela jogi w tym wspólnym procesie praktyki. Jedne zajęcia kursowe, zaopatrzone w spisany kontrakt relacji jogicznej na pewno nikomu nie zaszkodzą. Kontrakt jest w kulturze europejskiej dobrą praktyką budowania zaufania z jednoczesną artykulacją granic tego zaufania. B.K.S Iyengar zeuropeizował jogę dla Europejczyków przewidując uwarunkowania naszych lokalnych potrzeb i ograniczeń. W przesłaniu uwzględnienia tych społecznych uwarunkowań jest też miejsce na bezpieczeństwo prawne, które nie tylko chroni, ale i motywuje strony relacji. Jak powtarzała antropolożka Mary Douglas „brud jest w oku patrzącego”. Warto mieć, zdrową dla każdej relacji, świadomość i jednostkowości własnych i cudzych spojrzeń, i ich społecznych konsekwencji. Inaczej mówiąc: to, że Ty sam nie czujesz i nie widzisz mojej granicy, nie przeczy jej istnieniu we mnie i nie kwestionuje wartości mojego sprzeciwu wobec jej przekroczenia. B.K.S. Iyengar stworzył unikalny system upodmiotowienia człowieczeństwa w pojedynczym, uwarunkowanym ciele. Tym systemem jest praktyka jogi dostępna dla każdego. Nie ma bardziej jednoznacznego przesłania o etyczności praktykowania ciała Innego. To zobowiązuje!