Należy w końcu zapytać, komu to robimy? Czy jakiejś tam przyrodzie, jakiemuś tam ciału? Nie, ostatecznie robimy to sami sobie! Bo trzeba to bardzo wyraźnie powiedzieć: nie posiadamy własnego ciała, tak samo jak nie posiadamy przyrody. JESTEŚMY swoim ciałem. JESTEŚMY przyrodą. Już najwyższy czas przekroczyć to oddzielenie, wyjść z tej ciemnej kryjówki, w której czujemy się samotni i połączyć się z sobą i całym wszechświatem. Jako istoty ludzkie jesteśmy istotami materialnymi i nie trzeba wcale od tego uciekać, ani się tego wstydzić, czy z tym walczyć. Zanurzając się w swojej cielesności ponownie odkrywamy związek z całą przyrodą, z całym wszechświatem. Patrząc na płynącą rzekę, na chmury, kładąc się na trawie czy obserwując ptaki widzimy samych siebie, swoje „większe ja”. Zatem odkrycie siebie w swojej cielesności jest drogą do odkrywania siebie w świecie zewnętrznym. Jestem głęboko przekonany, że ta ponowna integracja na poziomie ciała, a następnie przyrody skutkuje zupełnie innym funkcjonowaniem w świecie. I nie chodzi tu nawet o jakiś szczególny szacunek wobec ciała czy przyrody, bo to wydaje się aż nazbyt oczywiste i szkoda nawet o tym mówić.
Ktoś zapyta jednak, a co z duchem, duszą? Czyż nie jesteśmy też istotami duchowymi? Czy utożsamienie się wyłącznie z czymś materialnym nie sprowadza nas gdzieś na dół, nie redukuje nas do czegoś, co jest wyłącznie materialne? No tak, to dość poważny zarzut. Ale zaręczam wam, że nie ma się czym przejmować, bowiem zarzut ten oparty jest na fałszywej przesłance, jakoby duch i materia były jakimiś oddzielnymi bytami. Po raz kolejny odzywa się czkawką nasze złudne przekonanie o pierwotnym oddzieleniu. Żyjemy w iluzji oddzielenia i przykładamy tę matrycę do wszystkiego, do czego się tylko da. Wydaje się nam więc, że umysł i ciało są oddzielone, natura i kultura, dobro i zło, duch i materia, światło i ciemność, Bóg i stworzenie. A może jest tak, że żadnego oddzielenia nie ma, więc i duch i materia też nie są czymś różnym. Materia jest przeniknięta duchem, a nawet jest duchem, a duch jest w swej istocie materialny. Tak właśnie spostrzegali rzeczywistość nasi dalecy przodkowie.
Można powiedzieć tak: ciało jest naszą szansą na przebudzenie się do czegoś, czym w istocie jesteśmy. Identyfikując się z ciałem otwieramy szeroko ramiona na całą przyrodę, cały wszechświat i w ten sposób stajemy się całością, która ma duchowy wymiar. Pogodzenie się z własnym ciałem, odkrycie w nim siebie jest pierwszym ważnym krokiem ku Pełni.
Artykuł opublikowany w Miesięczniku Dzikie Życie
Zobacz również: Ekopsychologia
Przeczytaj także: Ciało w praktyce uważności